Marlena Norowska

Wydział Wzornictwa

Obwara – urny ceramiczne

dyplom

Projekt jest eksploracją wypału ceramicznego obwara – techniki stosowanej w xii wieku przez ludy bałtyckie. Na temat urn naprowadziły mnie wierzenia Bałtów, w których powszechny był kult ognia. W efekcie powstały dwa odrębne zestawy. Pierwszy zestaw zadedykowany jest wyłącznie zwierzętom – formy nie czerpią z dzieł kultury i nie kojarzą się z ludzkim przedmiotem ceremonialnym. Zestaw urn ludzkich natomiast zrywa z historycznym archetypem w kształcie obrotowej wazy. Obwara tworzy wzory niepowtarzalne, co nadaje urnie indywidualnego charakteru.

Na potrzeby projektu zbudowałam też tzw. piec do raku.

Ur. 1996. Studia: Wydział Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (2016–2020), National College of Art and Design w Dublinie (w ramach programu Erasmus+, 2019), Wydział Projektowy Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach (od 2020). Interesuje się szeroko pojętą informacją wizualną. Ceni sobie projektowanie (zarówno produktu, jak i komunikacji) dla użytkownika jako istoty emocjonalnej. Odbyła roczne praktyki w August Design Studio w Warszawie.

Obwara – urny ceramiczne

promotor: prof. Jerzy Porębski

Zaczęło się od technologii. Bo bywa i tak, że na początku procesu projektowego nie formułujemy problemu, aby go następnie rozwiązać, ale odkrywamy jakiś interesujący materiał czy technologię i dopiero wtedy zastanawiamy się, jak i gdzie z pożytkiem je wykorzystać. Tak też stało się w przypadku projektu Marleny Norowskiej. Zafascynowana techniką wypału ceramicznego obwara, która ma swoje źródła w Europie Wschodniej xii i xiii wieku i stosowana była przez ludy bałtyckie. Marlena zbudowała specjalny piec, zaczęła robić próby, eksperymentować, uzyskując bardzo ciekawe efekty i zdobywając bezcenne doświadczenie. Obwara tworzy niepowtarzalne wzory, sam proces trudno do końca kontrolować, a każdy wypał jest wyjątkowy i inny od poprzednich. Kojarzy się z ziemią, nieoczywistymi formami organicznymi, ma charakter pierwotny, kryje w sobie jakąś tajemnicę.

Co było dalej? Kolejny krok to sięgnięcie do historii ciałopalenia, urn, mitologii Bałtów, starożytnych kultur z terenów obecnej Polski, które stosowały popielnice twarzowe. W ten sposób Marlena zbliżała się do ostatecznego rozwiązania, precyzując problem, poszukując odpowiedniej formy i charakteru dla swoich obiektów.

Tak powstały urny, zindywidualizowane, a równocześnie uniwersalne, niezawierające żadnych symboli religijnych, na prochy ludzkie i prochy zwierzęce.